155702
Książka
W koszyku
(Proza Iberoamerykańska)
"Miejsce bez granic" powstało jakby na marginesie "Plugawego ptaka nocy", powieści, którą José Donoso zamierzył sobie jako arcydzieło, swoją "wielką powieść", powieść totalną, podobną do tych, które mieli już na swoim koncie jego znajomi i przyjaciele ("Kraina najczystszego powietrza" Fuentesa ukazała się w 1958, "O bohaterach i grobach" Ernesta Sábato w 1961, "Sto lat samotności" Garcíi Márqueza w 1967, "Zielony dom" Vargasa Llosy w 1966). [...] Z "Miejscem bez granic" łączy ją pragnienie znalezienia i opisania takiego punktu w przestrzeni latynoamerykańskiej, który byłby symbolem całego kontynentu. [...] To mityczne miejsce, które w "Plugawym ptaku" jest tylko literacką konstrukcją, w "Miejscu bez granic" jest częścią latynoamerykańskiej rzeczywistości. [...]
Burdel, dom publiczny, jako miejsce akcji interesował pisarzy latynoamerykańskich od dawna. Instytucja ta w życiu latynoamerykańskiej społeczności zajmuje miejsce szczególne, nie dające się sprowadzić tylko do funkcji wentyla życia erotycznego. Nie pomylę się wiele, jeśli stwierdzę, że funkcja erotyczna domu publicznego w Ameryce Łacińskiej jest stosunkowo niewielka. [...] W mniejszych miejscowościach burdel jest centrum towarzyskim, które ma tę przewagę nad innymi, że mogą się w nim spotkać ludzie, którzy w innych warunkach nie siedliby nigdy przy wspólnym stoliku. [...]
Po prostu trudno znaleźć w rzeczywistości latynoamerykańskiej inne miejsce, w którym mogłyby się spotkać osoby tak różne jak miejscowy kacyk, pensjonariuszki, kierowcy ciężarówek czy nawet posiadający trochę grosza robotnicy sezonowi. Dom publiczny jest miejscem, w którym ujawnia się cały skomplikowany system zależności opartych na wyzysku i tych opartych na paternalistycznych zasadach społeczności. Wszystko to doskonale zostało ukazane w "Miejscu bez granic". Fakt, że bohater tej powieści jest transwestytą, wskazuje na ciągłą obecność transgresji w życiu latynoamerykańskim, ciągłe strojenie się w cudze piórka. Tutaj prawdziwy latynoamerykański mężczyzna macho może być skrytym homoseksualistą, kacyk trzęsący politycznie całą okolicą udaje dobrego ojczulka, a właścicielka domu publicznego jest zapobiegliwą mieszczką. [Adam Komorowski, "Posłowie"]
Status dostępności:
Wypożyczalnia Piotrków
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 66261 (1 egz.)
Strefa uwag:
Uwaga ogólna
Tyt. oryg.: El lugar sin límites
Adnotacja wyjaśniająca lub analiza wskazująca
"Miejsce bez granic" powstało jakby na marginesie "Plugawego ptaka nocy", powieści, którą José Donoso zamierzył sobie jako arcydzieło, swoją "wielką powieść", powieść totalną, podobną do tych, które mieli już na swoim koncie jego znajomi i przyjaciele ("Kraina najczystszego powietrza" Fuentesa ukazała się w 1958, "O bohaterach i grobach" Ernesta Sábato w 1961, "Sto lat samotności" Garcíi Márqueza w 1967, "Zielony dom" Vargasa Llosy w 1966). [...] Z "Miejscem bez granic" łączy ją pragnienie znalezienia i opisania takiego punktu w przestrzeni latynoamerykańskiej, który byłby symbolem całego kontynentu. [...] To mityczne miejsce, które w "Plugawym ptaku" jest tylko literacką konstrukcją, w "Miejscu bez granic" jest częścią latynoamerykańskiej rzeczywistości. [...]
Burdel, dom publiczny, jako miejsce akcji interesował pisarzy latynoamerykańskich od dawna. Instytucja ta w życiu latynoamerykańskiej społeczności zajmuje miejsce szczególne, nie dające się sprowadzić tylko do funkcji wentyla życia erotycznego. Nie pomylę się wiele, jeśli stwierdzę, że funkcja erotyczna domu publicznego w Ameryce Łacińskiej jest stosunkowo niewielka. [...] W mniejszych miejscowościach burdel jest centrum towarzyskim, które ma tę przewagę nad innymi, że mogą się w nim spotkać ludzie, którzy w innych warunkach nie siedliby nigdy przy wspólnym stoliku. [...]
Po prostu trudno znaleźć w rzeczywistości latynoamerykańskiej inne miejsce, w którym mogłyby się spotkać osoby tak różne jak miejscowy kacyk, pensjonariuszki, kierowcy ciężarówek czy nawet posiadający trochę grosza robotnicy sezonowi. Dom publiczny jest miejscem, w którym ujawnia się cały skomplikowany system zależności opartych na wyzysku i tych opartych na paternalistycznych zasadach społeczności. Wszystko to doskonale zostało ukazane w "Miejscu bez granic". Fakt, że bohater tej powieści jest transwestytą, wskazuje na ciągłą obecność transgresji w życiu latynoamerykańskim, ciągłe strojenie się w cudze piórka. Tutaj prawdziwy latynoamerykański mężczyzna macho może być skrytym homoseksualistą, kacyk trzęsący politycznie całą okolicą udaje dobrego ojczulka, a właścicielka domu publicznego jest zapobiegliwą mieszczką. [Adam Komorowski, "Posłowie"]
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej