155702
Książka
W koszyku
Trzy diamenty / Janusz Meissner. - Warszawa : "Iskry", 1956. - 303, [2] s. : rys. ; 21 cm.
Wprost z zakrętu poszedł w dół ostrym nurem na otwartych hamulcach. Pęd objął kabinę, zaszumiał, zahuczał, zawył na burtach i rósł, coraz wyższy, coraz bardziej przenikliwy, jak dźwięk syreny obwieszczającej alarm. Wskazówka prędkościomierza ruszyła z miejsca, zaczęła mijać kreski podziałki: 100-150-200-250... Skrzydła drgały, lekko wibrował drążek sterowy, wiatr świstał w otworze zaczepu i obijał się po wewnętrznych ścianach kabiny nie znajdując ujścia. Długa i cienka czerwona strzałka zegara czasowego odmierzała sekundy...
Na trzystu metrach Szary zaczął wyprowadzać. Meteor natychmiast zareagował wchodząc na łuk, a powstająca siła odśrodkowa przycisnęła pilota do siedzenia, podczas gdy świat przed jego oczami zmętniał i pociemniał, jakby przeźroczystą osłonę kabiny pokryła falująca ciecz o zielonkawobrunatnej barwie.
Trochę mnie zamroczyło - pomyślał.
Przycisnął brodę do piersi, odetchnął głęboko, odszukał wzrokiem Jaskółkę. Lekki zawrót głowy, jakiego doznał wskutek odpływu krwi z mózgu, już minął. Widział teraz wyraźnie ziemię i niewielką wyniosłość, nad którą krążył tamten szybowiec.
Pochylił w przód drążek sterowy, położył się w niski wiraż, przemknął tuż obok Jaskółki, wyprzedził ją i przełożywszy ster na drugą burtę skręcił ku owemu zboczu... (fragment)
Status dostępności:
Wypożyczalnia Piotrków
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 3074 (1 egz.)
Strefa uwag:
Adnotacja wyjaśniająca lub analiza wskazująca
Wprost z zakrętu poszedł w dół ostrym nurem na otwartych hamulcach. Pęd objął kabinę, zaszumiał, zahuczał, zawył na burtach i rósł, coraz wyższy, coraz bardziej przenikliwy, jak dźwięk syreny obwieszczającej alarm. Wskazówka prędkościomierza ruszyła z miejsca, zaczęła mijać kreski podziałki: 100-150-200-250... Skrzydła drgały, lekko wibrował drążek sterowy, wiatr świstał w otworze zaczepu i obijał się po wewnętrznych ścianach kabiny nie znajdując ujścia. Długa i cienka czerwona strzałka zegara czasowego odmierzała sekundy...
Na trzystu metrach Szary zaczął wyprowadzać. Meteor natychmiast zareagował wchodząc na łuk, a powstająca siła odśrodkowa przycisnęła pilota do siedzenia, podczas gdy świat przed jego oczami zmętniał i pociemniał, jakby przeźroczystą osłonę kabiny pokryła falująca ciecz o zielonkawobrunatnej barwie.
Trochę mnie zamroczyło - pomyślał.
Przycisnął brodę do piersi, odetchnął głęboko, odszukał wzrokiem Jaskółkę. Lekki zawrót głowy, jakiego doznał wskutek odpływu krwi z mózgu, już minął. Widział teraz wyraźnie ziemię i niewielką wyniosłość, nad którą krążył tamten szybowiec.
Pochylił w przód drążek sterowy, położył się w niski wiraż, przemknął tuż obok Jaskółki, wyprzedził ją i przełożywszy ster na drugą burtę skręcił ku owemu zboczu... (fragment)
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej