á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Dziewczyna na miesiąc. Kwiecień, maj, czerwiec Audrey Carlan to drugi tom serii, w której główną bohaterką i narratorką jest Mia. W tej części poznajemy wydarzenia rozgrywające się w kolejnych trzech miesiącach – zgodnie z tytułem – kwietniu, maju i czerwcu.
Mia nadal jest dziewczyną do wynajęcia – bogaci mężczyźni mogą spędzić z nią miesiąc, płacąc całkiem pokaźne pieniądze za towarzystwo. Nie jest prostytutką, ale może sypiać z klientami. Jej zadanie jest inne – na początku roku chodziła na imprezy, by jej partnera nie nachodziły inne kobiety, była modelką, udawała też dziewczynę pewnego restauratora. Tym razem jest podobnie – gra partnerkę polityka i sportowca oraz pozuje do zdjęć. Schemat jest jednak nieco zaburzony. Po pierwsze Mia nie uprawia seksu ze swoimi klientami. Poza tym kolejny raz walczy o miłość dla innych, namawia ich do wyznania swoich uczuć i swata ze sobą. Nie działa jednak szablonowo, wczuwa się w sytuację każdej z osób i robi wszystko, by inni byli szczęśliwi.
Nie oznacza to jednak, że nie ma tu scen erotycznych. Jest ich nieco mniej niż w poprzednim tomie, lecz pojawiają się. Seks ponownie jest szybki, ostry i intensywny, a Mia nie łączy go z uczuciami. I mimo że dziewczyna lubi swoich partnerów, tylko jeden – pierwszy – sprawił, że chciałaby spróbować z nim być. Czasem któryś z mężczyzn przebąkuje coś o tym, by Mia z nim została, ale ona jest nieugięta. Zamierza spłacić dług ojca, nie chce iść na skróty i korzystać z tego, że jej klienci posiadają fundusze, które mogłyby jej pomóc.
Nowością w książce są też informacje o siostrze Mii i relacjach, które Mia ma poza pracą. Jej młodsza siostra znajduje w końcu chłopaka, zaczyna uprawiać seks, a związek zaczyna być bardzo poważny. Nie dziwię się Mii, że się zdenerwowała, ponieważ wszystko w życiu siostry działo się bardzo, bardzo, bardzo szybko i z daleka od Mii, która była trochę dla niej jak matka. Pojawiają się również wątki związane z przyjaciółką głównej bohaterki, które pokazują, że Mia przez pracę zaniedbała dawne znajomości.
To, co drażniło mnie w książce, to perfekcja. Każdy mężczyzna, z którym spotyka się Mia, jest nieziemsko przystojny, doskonale zbudowany, ma świetne ciało i ogromnego penisa, jest twardy na zawołanie i doskonały w każdym calu. Na dodatek po skończonym „zadaniu” większość z nich traktuje Mię jak siostrę, najbliższą przyjaciółkę. Nieważne, że jeszcze niedawno uprawiali dziki seks, teraz są jak rodzina. To zbyt doskonałe, drażniło mnie to. Także fakt, że Mia była niczym dobra wróżka jednocząca pary, nie podobał mi się za bardzo. No i coś, co chyba najbardziej mnie drażniło – siostra głównej bohaterki. Dziewczyna ma dziewiętnaście lat, a zachowuje się, jakby miała dwanaście. O seksie mówi z rumieńcem wstydu, analizuje wszystko, a z pierwszym facetem, którego poznała, planuje już resztę życia zaledwie po kilku tygodniach znajomości. Ten obraz kłóci się niesamowicie z tym, jak była przedstawiana – jako dziewczyna, która studiuje trudny i wymagający kierunek, ma analityczny umysł i jest bardzo inteligentna.
Muszę jednak przyznać, że Dziewczyna na miesiąc to lektura, którą czyta się szybko i lekko. Nie jest wymagająca, nie jest jednak też za bardzo odkrywcza. To przyjemna książka na jeden wieczór, dla oderwania się, choć mnie denerwował fakt, że wszystko jest takie idealne. Niemniej na pewno sięgnę po kolejne tomy, z ciekawości.