á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
„Liberator” książka autorstwa Alexa Kershawa, okazała się bardzo dobrym wyborem na początek tego roku. Brytyjski pisarz, z którym miałem już do czynienia a raczej czytania, (...) kolejny raz udowadnia, że zagadnienia II Wojny Światowej nie są mu obce.
Anglosaska wersja historii w jego wydaniu jest bardzo dobra i przyjemna w odbiorze. Autor bez ogródek, fałszu i zatajania niewygodnych faktów przedstawia nam tym razem blaski i cienie kampanii alianckiej przeciw nazistom od 1943 do końca wojny. Zmagania wojenne śledzimy tym razem oczami Felixa Sparksa, który służył w 45 Dywizji Piechoty i dowodził 157 Pułkiem Piechoty tak zwanymi „Ognistymi ptakami”.
Wraz z nim i jego żołnierzami zawitamy na Sycylię, do Włoch i Francji by na końcu co zrozumiałe wkroczyć do Niemiec. Jak pisałem autor nie chowa niczego pod literacki dywan i ze szczerością pisze o tym czego dowiedział się od Sparksa i uzupełnia tę historię o materiały zdobyte w archiwach lub wspomnienia innych żołnierzy czy polityków.
Opowieść ta jest niezwykle bogata i urozmaicana różnymi wątkami i ciekawostkami a przez jej kartki przewijają się epizodycznie wydawać by się mogło te najważniejsze postacie od Churchilla zaczynając a na Pattonie i Montgomerym kończąc.
Śledząc losy Sparkas widzimy z czym musiał się zmagać aby przeżyć i ocalić jak najwięcej swoich podwładnych. Z białych papierowych stron dowiadujemy się o przeroście ludzkich ambicji, pędzie do sławy, braku szacunku do drugiego człowieka oraz o dążeniu do osiągnięcia własnych prywatnych celów nie zależnie od ceny jaką trzeba za to zapłacić (patrz ilości trupów jaka za tym idzie) a także o wielu błędnych często idiotycznych rozkazach wysyłających ludzi na bezsensowną śmierć. Z drugiej strony otrzymujemy poświęcenie, odpowiedzialność i odwagę.
Z tym całym szaleństwem zmagał się dowódca „Ognistych ptaków” podczas marszu do zwycięstwa.
Jak dla mnie jednak najważniejszymi osobami konfliktów zbrojnych są zawsze ci na pierwszej linii czyli ci prawdziwi i najważniejsi bohaterowie. Nie ważne czy to w okopach czy w czołgach czy na okrętach lub w samolotach. To oni tworzyli historię często pozostając jej bezimiennymi świadkami. W tej książce widzimy życie zwykłych żołnierzy podczas walk, gdzie dookoła latają kule i fragmenty ciał zabitych kolegów lub wrogów i dosłownie czujemy ich lęki i słabości oraz podziwiamy bohaterskie czyny.
Dlatego właśnie zawsze bardziej będę sobie cenił historie o zwykłych wojakach wąchających proch niż wspomnienia generałów i polityków wydających jedynie rozkazy często zza biurka w przytulnym miejscu.
Czytając dalej widzimy też świat obok wojny pełen różnych wojennych krajobrazów, gdzie choćby pełną parą rozkwita czarny rynek na którym handlowano dosłownie wszystkim od lemoniady po nazwijmy to „kobiece wdzięki”, które we Włoszech wysłały więcej alianckich żołnierzy do szpitali niż armia niemiecka w tym samym czasie.
W tej książce najgorsze czeka na czytelnika dopiero praktycznie na samym końcu. Nic tak nie przeraża i nie dobija człowieka, który już przebrnął przez linie frontu we Włoszech i Francji jak wizyta w Niemczech w jaskini lwa 1945 roku. Tutaj docieramy wraz z oddziałem aliantów do obozu koncentracyjnego w Dachau. Opis tego miejsca i co się tam działo jest wstrząsający. Czytając ten fragment książki czytelnik jest w stanie zrozumieć co znaczy obłęd i szaleństwo. Jednak nie jesteśmy w stanie w pełni sobie wyobrazić tego co przeżyli ci chłopcy z Kansas czy Arizony, którzy przeszli przez bramy piekła na ziemi.
Wojenka okazuje się więc kolejny raz okrutną panią i zdradliwą kochanką, która pozostawia za sobą jedynie śmierć i zniszczenie, mamiąc wszystkich złudnymi nadziejami i marzeniami na lepsze jutro. Niezależnie jak długo trwa pozwala zasmakować jedynie w bólu i cierpieniu wszystkim tym, których dotyka a wywyższa i czci przeważnie tych cynicznych i wyrachowanych pozwalając jednocześnie zapomnieć o wielu bohaterach i przyzwoitych ludziach.
Na szczęście co jakiś czas ktoś wyciąga z otchłani zapomnienia bohaterów dawnych czasów i przybliża nam ich zagmatwanie a przez to często niezwykle ciekawe losy.
Dzięki temu kolejny raz miałem przyjemność poznać maleńki fragment wielkiej historii.